Jak wzmocnić odporność dziecka, gdy na dworze plucha, a wszyscy naokoło kichają i prychają? To pytanie zadaje sobie niejeden rodzic, gdy za oknem pojawia się jesienna aura. Wilgoć, niskie temperatury powietrza, duże skupiska ludzi (również w przedszkolu czy szkole) nie sprzyjają zdrowiu i zwykle pierwsze tygodnie pobytu w placówce edukacyjnej kończą się dla dziecka chorobą. Jednak organizm można hartować, co spowoduje, że z czasem wirusy i bakterie natrafią na silny opór.
Jak wzmocnić odporność u małego dziecka?
Spacery, spacery, spacery! Nie na darmo mamy z niemowlakami mają nakaz od lekarzy do odbywania codziennych przechadzek – niezależnie od pory roku i pogody. Wystarczy nawet 30 minut na świeżym powietrzu, by stymulować system odpornościowy brzdąca i sprawić, że będzie on mniej podatny na przeziębienia. Należy jednak pamiętać, że dziecko musi być chronione przed deszczem i wiatrem!
Przyda się także dieta bogata w warzywa, owoce, lekkostrawne białko oraz kasze. Są to produkty, dzięki którym organizmowi nie zabraknie żadnych witamin i minerałów.
Niemowlaki same wzmacniają swoją odporność, wkładając do buzi zabawki czy rączki. Chociaż rodzice starają się utrzymać je w czystości, to jednak bakterie z otoczenia zawsze przeniosą się na nich do organizmu dziecka. Odkażanie wszystkiego jest więc nie tylko niemożliwe, co nawet niepotrzebne – bakterie stymulują rozwój systemu odpornościowego.
Nieprawidłowym zachowaniem jest przegrzewanie dzieci. Podczas gdy te starsze potrafią powiedzieć, że jest im za gorąco, niemowlęta po prostu się pocą. Podczas jesiennych czy zimowych spacerów pot na ubranku staje się nieprzyjemnie zimny. Kiedy dziecko ubrane jest stosownie do temperatury powietrza, czyli ma o jedną warstwę więcej niż rodzic, czuje się komfortowo i jest mu przyjemnie ciepło. Należy wiedzieć, że przegrzewanie jest dla odporności dziecka groźniejsze niż krótkotrwałe wychłodzenie organizmu. Zresztą hartowanie, czyli wystawianie ciała na chłód, to popularna metoda wzmacniania odporności. Można ją stosować jednak tylko u starszych dzieci i w granicach rozsądku!
Jak wzmocnić odporność organizmu ucznia?
Dziecko w wieku przedszkolnym i szkolnym także powinno jak najwięcej czasu spędzać na zewnątrz. Wzorem niech będą dzieci z krajów skandynawskich, które niezależnie od pogodowej aury biegają po podwórku nawet przez kilka godzin dziennie, popijając tylko od czasu do czasu ciepłą, ziołową herbatę. Zimne powietrze hartuje organizm, a mieszkańcy Skandynawii twierdzą, że nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie.
Zbilansowana dieta to także podstawa zdrowia. Do diety dziecka na czas jesienno-zimowy warto włączyć naturalne i wzmacniające organizm produkty, takie jak miód, sok z cytryny, malin czy czarnego bzu, rozgrzewający imbir i antybakteryjny oraz antywirusowy czosnek. Dodatkowo maluchowi można podawać wybrane suplementy diety lub syropy (na przykład na bazie tranu), które zatwierdzi lekarz pediatra.
Gdy odporność dziecka jest słaba…
Jeśli mimo wszystko maluch choruje, należy go zabrać do lekarza, który znajdzie przyczynę ciągłych przeziębień, gorączkowania i ogólnego rozbicia. Okres wzmożonych przeziębień bywa przykry – częściej odwiedzamy z dzieckiem przychodnię, w której niekiedy są robione nieprzyjemne badania. Dlatego warto oswoić malucha z wizytami w gabinecie lekarskim, bawiąc się z nim lalkami z akcesoriami medycznymi lub „lecząc” pluszowego misia. Pamiętajmy, że stres także źle wpływa na odporność dzieci, dlatego nie powinniśmy im dokładać trosk i lęków.
Komentarze
Dodaj komentarz