O tym, jak rozmawiać z dzieckiem, żeby nas słuchało, myślą rodzice na całym świecie. Czasami wydaje się, że dzieci kompletnie nie zwracają uwagi na nasze wielokrotne prośby i ciągle popełniają te same błędy. Niektórzy posuwają się nawet do stwierdzenia, że są niereformowalne. Tymczasem problem może tkwić nie w pociechach, a w naszym postępowaniu. Mózg dziecka działa nieco inaczej niż osoby dorosłej. Używane przez nas zwroty mogą nie trafiać do dziecka w pożądany sposób – zamiast motywować do zmiany zachowania sprawiają, że brzdąc czuje się oskarżany i krytykowany. Jednak rozmowa może być skuteczna, jeśli tylko wiemy jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i wprowadzimy w życie pewne istotne zmiany.
Jak rozmawiać z dzieckiem, żeby nas słuchało?
Rozmawiając z dzieckiem, w pierwszej kolejności należy skupić się na tym, by je zrozumieć i zmienić swój sposób komunikowania potrzeb i oczekiwań wobec niego. Nierzadko chcemy być lepszymi rodzicami od naszych rodziców, a jednak – chociaż czasem nieintencjonalnie – powielamy przekazane wzorce z czasów naszego dzieciństwa. Wzorce, których – gdy byliśmy dziećmi – nie rozumieliśmy, które nas irytowały, złościły, a nawet raniły.
Niestety, prawda jest również taka, że zachowanie smyka w dużej mierze zależy od panującej w domu atmosfery. Jeśli dziecko dobrze się w nim czuje, jest bardziej otwarte na współpracę i łatwiej przychodzi mu słuchanie i wypełnianie poleceń. Dotyczy to zarówno maluszków, jak i nastolatków. Jednak gdy w domu źle się dzieje, dziecko zaczyna się buntować i na wszystkie prośby rodziców odpowiada krótko: „nie”.
1. Nie zaprzeczanie uczuciom dziecka i słuchanie
Dzieci mają swoje uczucia i prawo do nich. Mogą denerwować się z błahego dla dorosłych powodu. Trzylatek może wpaść w histerię tylko dlatego, że każemy mu iść do przedszkola w czerwonych, a nie niebieskich spodenkach. Z kolei siedmiolatek może odczuwać lęk przed samodzielnym zrobieniem drobnych zakupów w sklepie. Brzdąc musi dopiero zrozumieć swoje niekiedy irracjonalne emocje, przychodzi to jednak z czasem.
W takim razie jak rozmawiać z dziećmi? Zrozum ich niechęć. W przypadku np. buntu związanego z ubiorem zaproponuj brzdącowi coś innego. Pokaż mu dwie pary spodni i poproś, by wybrał jedne z nich. Siedmiolatek może po prostu być nieśmiały i nie ma powodu wypominać mu, że przesadza, że niepotrzebnie się boi lub “dramatyzuje”. Za miesiąc lub dwa jego lęk może minąć i chętnie pójdzie do sklepu. Gdy zbagatelizujemy lub wyśmiejemy incydent, który dla dziecka może być niemal sprawą życia lub śmierci, pociecha może zamknąć się w sobie czy nabawić jeszcze więcej lęków.
Dlatego słuchaj spokojnie, z empatią i zrozumieniem. Akceptuj uczucia swojej pociechy (warto je też nazwać, by brzdąc mógł zrozumieć co czuje). Nawet jeśli wydaje ci się, że spodenki są w porządku, a ekspedientka w sklepie jest bardzo miła, nie naciskaj tylko bierz pod uwagę zdanie swojego dziecka.
Oczywiście są wyjątki, które wynikają z bezpieczeństwa czy zagrożenia zdrowia. Nie należy iść na ugodę np. podczas przechodzenia przez pasy. Jeśli maluch odmawia rozglądania się, czy nic nie jedzie lub ma milion pytań z tym związanych, wyjaśnij mu, że to bezdyskusyjna zasada, do której musi się stosować. W podobnych sytuacjach nie ma miejsca na bunt i długie wyjaśnienia.
2. Zmiana sposobu mówienia
Bardzo istotny jest sposób, w jaki mówimy do brzdąca. Nie można ciągle dzieciom rozkazywać i moralizować. Obwinianie, zastraszanie i przekupywanie jest tym bardziej niedopuszczalne. Dorośli źle reagują, gdy w taki sposób zachowuje się szef, partner czy teściowie – dziecko także ma prawo opierać się tym metodom. Wzajemne zrozumienie, szacunek i tolerancja przynoszą o wiele lepsze rezultaty.
Żeby dziecko nas słuchało i zaczęło wypełniać swoje obowiązki, warto opisywać problemy. Niech przykładem będzie zakręcanie wody podczas mycia zębów. Jeśli po raz setny prosisz o to smyka, a ten cały czas o tym zapomina, wytłumacz mu, czemu to takie ważne. Bez skrajnych emocji wyjaśnij, że np. powoduje to wzrost rachunków do opłacenia, co uniemożliwi nam wyjście całą rodziną do kina. Wkrótce nie będziemy musieli codziennie tłumaczyć, dlaczego zakręcanie wody jest ważne, wystarczy jedno słowo przypominające: „woda”. Z czasem wejdzie to w nawyk. Informację warto przekazać też listownie, zawieszając w łazience kartkę: “Zakręcaj wodę” lub “Proszę, zakręć mnie, nie pozwól mi się marnować.”
Bardzo ważna jest także precyzja komunikatów. Stwierdzenie „umyj się” jest dla małego dziecka lekką abstrakcją. W jego głowie zaczną się kłębić pytania: co mam umyć? Umiem myć tylko ręce i zęby – o co mamie chodziło? Może mam umyć włosy, może tylko twarz, może cały wejść do wanny? Doprecyzowanie prośby („umyj ręce i przyjdź na obiad”) nie zostawia żadnych wątpliwości.
3. Komunikacja zamiast kar
Kazania, wyzwiska, wrzask i groźby nigdy nie dają dobrego podłoża do komunikacji. Zamiast tego wywołują u dzieci złość, opór, chęć zemsty, a także zwiększają poczucie winy. Mów – nie krzycz – dziecku o swoich uczuciach. Jeśli podczas zabawy stłukło wazon z kwiatami, powiedz: „jest mi bardzo przykro, ponieważ stłukłeś mój ulubiony wazon”. Dodatkowo przekaż swoje oczekiwania z wynikłej sytuacji, np. “liczę na to, że nie będziesz więcej grać w piłkę w domu”. Warto także zasugerować, w jaki sposób mógłby naprawić sytuację: „trzeba wytrzeć wodę z podłogi” (w tym wypadku sami posprzątajmy szkło, by smyk nie zrobił sobie krzywdy). Kolejnym krokiem w komunikacji może być sugestia dokonania wyboru, np.: „jeśli posprzątasz rozbity wazon, będziesz mógł pograć na komputerze”. Jeśli dziecko wie, że zrobiło źle i jego czyny pociągają za sobą konsekwencje, nie czuje się atakowane. Ważne natomiast, by wspomniane konsekwencje nie objawiały się przemocą fizyczną lub psychiczną.
4. Mądre chwalenie
Pochwały poprawiają dzieciom samopoczucie i podnoszą ich samoocenę, jednak należy je stosować ostrożnie i z umiarem. Nieumiejętne chwalenie może spowodować, że w przyszłości szkrab będzie widział jedynie czubek własnego nosa, będzie wobec siebie bezkrytyczny i wiele rzeczy będzie robić bez większego zaangażowania. Chwalenie może przybrać też formę manipulacji, co również nie jest prawidłowe.
Dobra pochwała jest opisowa: z nieprzesadnym uznaniem powiedz, co widzisz, następnie opisz związane z tym uczucia, a na koniec podsumuj. Dla przykładu, widząc prosty rysunek samochodu, powiedz: „widzę, że narysowałeś dwa kółka, kilka kresek na górze i po bokach. To jest samochód, prawda? Wydaje mi się, że naprawdę szybko jeździ, na pewno przywiózłby lada moment tatę z pracy. Ty to masz wyobraźnię!”. Pochwała tego typu odniesie o wiele lepszy skutek niż kolejne stwierdzenie „super obrazek, jestem z ciebie dumna”. W drugim przypadku dziecko szybko osiądzie na laurach.
Pochwała może przyjąć również formę stwierdzeń na temat uczuć, np.: „przyjemnie się wchodzi do tak czystego pokoju”. Dziecko będzie czuło, że ma wpływ na samopoczucie innych i że jego poprawne postepowanie sprawia, że bliscy są wdzięczni i szczęśliwi. Pamiętaj jednak, by nie chwalić dziecka, jeśli to zrobiło coś niedokładnie. Powieli to podobne sytuacje w przyszłości.
5. Patrzenie w oczy
Rozmowa z dzieckiem nie może odbywać się z pozycji dominującej. Wyrośnięty nastolatek ma oczy na poziomie dorosłego, jednak jeśli chcemy rozmawiać z dwulatkiem czy trzylatkiem, warto ukucnąć, usiąść obok niego, wziąć na kolana. Rozmawiać można także podczas wspólnej zabawy. Pamiętaj jednak, by nie poruszać wówczas istotnych zagadnień – dziecko zaaferowane czymś innym nie skupi się na twoich słowach.
Zabawa może być jednak punktem wyjścia do poruszenia ważnych tematów. Jeśli np. brzdąc ciągle zostawia bałagan w pokoju, zabawa w dom uzmysłowi mu, że jest to jego ważny, codzienny obowiązek. Jeśli robi awanturę za każdym razem, gdy na jego talerzu pojawi się warzywo, zabawa w gotowanie będzie świetną okazją do wspomnienia o zdrowym odżywianiu.
6. Zdecydowanie i konsekwencja
Jako rodzic ustalasz plan dnia dziecka. Jeśli więc informujesz je, że po obejrzeniu bajki pora na kąpiel, tak ma właśnie być. Nawet jeśli brzdąc przyjmie postawę obronną i wybuchnie płaczem, nie zmieniaj zdania. Gdy ulegniesz, sytuacje będą się powtarzać, ty stracisz autorytet, a maluch zacznie robić co chce i przestanie słuchać.
O tym, jak rozmawiać z dzieckiem, żeby nas słuchało, powstało też wiele poradników. Dla wielu dorosłych nauczenie się rozmawiania z maluchem bywa równie trudne, jak dla dzieci sprostanie wszystkim wymogom rodziców.
Wszystko ładnie napisane ale jak babcia ma nim rozmaawiac jak rzadko go widuję
Czuje sie o krok do przodu 🙂